sobota, 7 listopada 2015

Rozdział 1


No to działamy . 


-Cześć Zibi 
-No cześć Kasia
-o a Co Ty taki nie w humorze ?
-a bo Asia nie ma dla mnie czasu myślałem że spędzimy ten wieczór razem .
-To może  spędzimy Go razem co ?pojdziemy do do jakiegoś klubu sie rozerwać ...
-w sumie czemu nie 
-Okey to przyjedź po mnie tak za godzinkę okey ?
-za godzinkee? a wyrobisz sie ?
-bardzo śmieszne wiesz
-no wiem 
-dobraa bądź za godzine i koniec . 
-Okey / 

Godzine później . 

Słysze pukanie do drzwi to na pewno Zibi . Gotowa wychdzę otworzyć .  Nie myliłam się to On . 
-Cześć ślicznie wyglądasz 
-Cześć dzięki  . 
-To gdzie właściwie jedziemy ?
-w sumie to nie wiem , nie znam w zasadzie żadnych klubów . Może Ty coś zaproponujesz 'wiedzialam że wybierze swój ulubiony klub do ktorego najcześćiej chodzi z chłopakami .
-Oo wiem . Zabiorę Cie do najlepszego klubu w mieśćie na pewno Ci się spodoba . 
-Skoro tak mówisz . 

Po kilki minutach staliśmy przed drzwiami "najlepszego " klubu w Bełchatowie .
-Ej strasznie cicho może zamknięte 
-no co Ty w sobotni wieczór ? 
Zibi wzruszł ramionami .
-wchdzimy . 

Weszlismy do klubu było ciemno , a po chwili zapaliły się światła i za  stołów wyłoniło się grono zaproszonych przez Asie gości . Wszyscy krzyczeli "Niespodzianka " na środku stał wielki tort z napisem "Najlepszego Zibi" .  Zibi stał ze szokowaną miną a wszyscy zaczeli śpiewać "sto lat " . 

Dziękuje , powiedział mi Zbyszek do ucha . 

Potem po kolei goście podchodzili do niego  składać życzenia i wręczać prezenty . 
Widać że Bartman był mega szczęśliwy . Zdziwił się widokiem Asi , dopiero po chwili dotarło do niego że to wszystko było zaplanowane . 



Poszłam usiąść sobie do wolnego stolika , gdzie dołąćzyła do mnie Asia . 
-Chodź przedstawie Cie znajomym . 'po tych słowach chwyciła mnie zaręke i za nim się obejrzałam stalam przed  grupką 2 metrowych facetów  i kilku dziewczyn. 

-Hej chłopaki słuchajcie , To Jest Kasia przyjaciółka Zibiego  . Głowna organizatorka tej imprezy 
-Cześć wszystkim .  
Po chwili  każdy z osobna podszedł do mnie i sie kulturanie przywitał . Zaprosili mnie do ich wielkiej lozy .  

Impreza trwała w najlepsze a alkohol w krwi robił swoje .  Obawiałam się jak to będzie ,że ich nie znam i wgl A wyszło naprawdę sympatycznie . Tańczylam chyba ze wszstkim  , prócz Zibim , ale po krótkim czasie to sie zmieniło . 
-Mogę prosic do tańca ?'wystawił do mnie reke Bartman
-Jasne  . 
I powędrowalismy w stronę parkietu . 
-Kasia słuchaj jestem Ci na prawdę wdzieczny że zorganizowałaś ta impreze , szczerze to ja sam zapomniałem że mam dziś urodziny.
-Cały Ty ... nie ma za co . Dla przyjaciół wszystko . , a chodź dam Ci prezent ...
Pociągnęłam Go za ręke i powędrowaliśmy do jednego stolika gdzie połozyłam pudełko z prezentem . 
-Najpierw Ci złożę  życzenia : WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO , DUZO ZDROWIA , BRAKU KONTUZJI , JAK NAJWIECEJ STATUETEK MVP , WYGRYWANIA WE WSZYSTKICH MECZACH , POWODZENIA W TYM SEZONIE PO PROSTU , I CHCE BYC MATKA CHRZESNA TWOICH DZIECI . I ŚWIADKIEM NA ŚLUBIE . 
-wieeeelkie dzięki 'przytulił mnie mocno do siebie i dał buziaka w policzek   , aa i masz zalatwione  , przynajmniej co do dzieci bo w kwesti slubu to z Aska gadaj . 
-dobra dobra , a teraz masz tu swój prezent 
dałam mu torebke w której było pudełeczko a w nim zegarek 
-Kaśka nie trzeba było .
-cicho i patrz dalej 
Zibi wyciągnął z torby album i zaczął oglądać . Były w nim nasze zdjęcia od dzieciństwa ..
-jezuu Kaska dziękuje , jestes najlepszą przyjaciółka
-staram się  . 
Naszą rozmowę przerwał jeden z siatkarzy 
-Zbysiu mogę porwać tą panią  do tańca
-jeżeli  ta Pani się zgadza
-zgadzam sie

Po chwili byłam na parkiecie i tańczyłam z ... na prawdę przystojnym siatkarzem . 

-Andrzej jestem tak w ogóle
-Kasia miło mi . 
-Sorrki trochę sie spóźniłem , fajna imprezę zorganizowałaś. To skarb mieć taka przyjaciółkę .
-Dziękuje  . Miło mi to słyszeć , ja po prostu chciałam sprawić radość Zbyszkowi . 
-Udało Ci sie . 

Andrzej świetnie tańczył ale po tylu tańcach to ja juz byłam zmęczona .  

-Muszę Cię przeprosić ale ja już nie mam siły
-jasne rozumiem , to chodzmy się czegos napić 
-chętnie 

powędrowaliśmy do baru . 
- 2 shoty prosze 'powiedzial Andrzej do barmana 

-chcesz mnie upić ? 'zapytałam
-i wykorzystać .  
Oboje  sie rozśmialismy . 

-no to bedzię trudno
-dlaczego ?
-Bo mnie ciężko jest upić 
-serio ? To tak jak mnie ...dlatego nikt nie chce ze mną dużo pić . 

Po chwili dostaliśmy drinki i je wypilismy . z Wroną bardzo miło się rozmawiało ale zrobiło mi się jakś duszno ,,, 
-Ej coś sie dzieje ? 
-strasznie mi duszno 
-chodź wyjdziemy na dwór . 

Wyszlismy na zewnątrz  i  usiedliśmy na ławce . siedzieliśmy w ciszy, po paru minutach Wrona zapytał 

-lepiej Ci ? 
-taak już lepiej , ale jeszcze nie chce wracać . posiedzę sobie tu a Ty idź . 
-nie no nie zostawie Cie tu samej . Bartman by mnie zabił jakby Ci się coś stało 
-nie jestem małą dziewczyną  . 'powiedziałam lekko zirytowana
-może i nie , ale jesteś dorosłą i piękna kobietą a jak CIe jakiś gwałciciel napadnie  . Nie odpowiedziałam nic a Wrona usiadl obok mnie i dał mi swoja marynarkę żebym nie zmarzla . 
-nie musisz
-chcesz zmarznąć ? ' nie kłóc się ze mną . 

Jak poprosił tak zrobiłam .  I Znów siedzieliśmy w ciszy . 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz